Discussion:
dlaczego umiera brydż towarzyski?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Raymond Roussel
2006-11-29 18:10:25 UTC
Permalink
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
może kilku akademikach. Pomimo rozwoju teorii, znakomitej literatury i urody
nowych konwencji, znalezienie wśród młodych ludzi kogoś, kto nie powiem gra,
ale choćby zetknął się z brydżem, graniczy z cudem.
Zrozumiałe, że nie będę nazywał brydżem gry w internecie, gdzie wino, muzykę
i rozmowę zastąpiły przypadkowość, pośpiech i chamskie komentarze.
Co się stało?
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Pozdrawiam uczestników listy,
Raymond
Tomasz Radko
2006-11-29 19:04:35 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
(...)
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Przestano grać na pieniądze? ;-P

pzdr

TRad
m***@poczta.onet.pl
2006-11-29 19:09:05 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
(...)
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Przestano grać na pieniądze? ;-P
Można na przysiady, przy odpowiednim przeliczniku IMPów na przysiady będzie się
sprawdzać. Zdarzało się stukać 70-100 przysiadów :)

Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Tomasz Radko
2006-11-29 19:47:50 UTC
Permalink
Post by m***@poczta.onet.pl
Post by Tomasz Radko
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
(...)
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Przestano grać na pieniądze? ;-P
Można na przysiady, przy odpowiednim przeliczniku IMPów na przysiady będzie się
sprawdzać. Zdarzało się stukać 70-100 przysiadów :)
No dobra, ale jak Cię ogram, to co mi z tego, że Ty się zmęczysz ;)

pzdr

TRad
m***@poczta.onet.pl
2006-11-29 19:49:32 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Post by m***@poczta.onet.pl
Post by Tomasz Radko
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
(...)
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Przestano grać na pieniądze? ;-P
Można na przysiady, przy odpowiednim przeliczniku IMPów na przysiady będzie się
sprawdzać. Zdarzało się stukać 70-100 przysiadów :)
No dobra, ale jak Cię ogram, to co mi z tego, że Ty się zmęczysz ;)
Jest satysfakcja - kiedy przeciwnikom po ostatnim rozdaniu dochodzi jeszcze 15
impów do rachunku, coś tam miotają pod nosem, a potem s-t-u-k-a-j-ą, sapiąc i
pocąc się.

Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Tomasz Radko
2006-11-29 22:03:44 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Post by Tomasz Radko
Post by m***@poczta.onet.pl
Post by Tomasz Radko
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych
kółkach,
Post by Tomasz Radko
Post by m***@poczta.onet.pl
Post by Tomasz Radko
(...)
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Przestano grać na pieniądze? ;-P
Można na przysiady, przy odpowiednim przeliczniku IMPów na przysiady będzie
się
Post by Tomasz Radko
Post by m***@poczta.onet.pl
sprawdzać. Zdarzało się stukać 70-100 przysiadów :)
No dobra, ale jak Cię ogram, to co mi z tego, że Ty się zmęczysz ;)
Jest satysfakcja - kiedy przeciwnikom po ostatnim rozdaniu dochodzi jeszcze 15
impów do rachunku, coś tam miotają pod nosem, a potem s-t-u-k-a-j-ą, sapiąc i
pocąc się.
A co mnie to? Nie jestem sadystą.

pzdr

TRad
flower
2006-11-30 08:32:50 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Post by Raymond Roussel
Post by Tomasz Radko
Post by m***@poczta.onet.pl
Post by Tomasz Radko
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych
kółkach,
Post by Tomasz Radko
Post by m***@poczta.onet.pl
Post by Tomasz Radko
(...)
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Przestano grać na pieniądze? ;-P
Można na przysiady, przy odpowiednim przeliczniku IMPów na przysiady będzie
się
Post by Tomasz Radko
Post by m***@poczta.onet.pl
sprawdzać. Zdarzało się stukać 70-100 przysiadów :)
No dobra, ale jak Cię ogram, to co mi z tego, że Ty się zmęczysz ;)
Jest satysfakcja - kiedy przeciwnikom po ostatnim rozdaniu dochodzi jeszcze 15
impów do rachunku, coś tam miotają pod nosem, a potem s-t-u-k-a-j-ą, sapiąc i
pocąc się.
A co mnie to? Nie jestem sadystą.
No ale wyobraź sobie, te spocone sapiące ciała...
--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII
Raymond Roussel
2006-11-30 07:04:34 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Przestano grać na pieniądze? ;-P
Chyba rzeczywiście przestano, a robra zastąpiła gra z ustalonymi założeniami
i impy. Czyli mniej hazardu, więcej umiejętności. Zmiana niby korzystna...
Czyżby sprawdzało się powiedzenie, że lepsze wrogiem dobrego?
Tomasz Radko
2006-11-30 11:44:34 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Post by Tomasz Radko
Przestano grać na pieniądze? ;-P
Chyba rzeczywiście przestano, a robra zastąpiła gra z ustalonymi założeniami
i impy. Czyli mniej hazardu, więcej umiejętności. Zmiana niby korzystna...
Czyżby sprawdzało się powiedzenie, że lepsze wrogiem dobrego?
Czemu korzystna? I skąd pomysł, że gra na ustalone założenia (czyli
zmniejszenie komplikacyj taktycznych) to "więcej umiejętności"?

pzdr

TRad
Raymond Roussel
2006-11-30 21:47:13 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Czemu korzystna? I skąd pomysł, że gra na ustalone założenia (czyli
zmniejszenie komplikacyj taktycznych) to "więcej umiejętności"?
Nie będę się kłócił co jest lepsze, co trudniejsze. Sam jestem raczej
konserwatystą, tylko że nigdzie nie mogę znaleźć wariantu Wspólnego Języka
przy 80-ciu pod kreską...

pozdr.
r.
Tomasz Radko
2006-11-30 23:08:47 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Post by Tomasz Radko
Czemu korzystna? I skąd pomysł, że gra na ustalone założenia (czyli
zmniejszenie komplikacyj taktycznych) to "więcej umiejętności"?
Nie będę się kłócił co jest lepsze, co trudniejsze. Sam jestem raczej
konserwatystą, tylko że nigdzie nie mogę znaleźć wariantu Wspólnego Języka
przy 80-ciu pod kreską...
Ano właśnie. System zastępuje ocenę karty, pozycji taktycznej itp.
Końcówki się wgala nie dlatego, że opłacalne, a dlatego, że popartyjne.
Czas umierać...

pzdr

TRad
Marek Ma³owidzki
2006-11-29 18:59:49 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
może kilku akademikach. Pomimo rozwoju teorii, znakomitej literatury i urody
nowych konwencji, znalezienie wśród młodych ludzi kogoś, kto nie powiem gra,
ale choćby zetknął się z brydżem, graniczy z cudem.
Zrozumiałe, że nie będę nazywał brydżem gry w internecie, gdzie wino, muzykę
i rozmowę zastąpiły przypadkowość, pośpiech i chamskie komentarze.
Co się stało?
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Z brydżem towarzyskim jest kilka problemów. Głównym jest fakt, że w brydża grają
4 osoby - aż 4 i dokładnie 4. Często chętnych jest więcej, a czasami mniej. Obie
sytuacje powodują określone problemy (druga oznacza, że się nie gra).

Drugi problem to bardzo różny poziom grających - takiego "brydżyka" rzeczywiście
należy traktować jako spotkanie towarzyskie; ew. emocji sportowych trzeba szukać
gdzie indziej.

Może procent grających też spada? Brydż to niestety trudna gra. Chyba
trudniejsza (do tego, żeby "wystartować"), niż szachy.

Ja w każdym razie gram, raz w tygodniu, jeśli się da. A brydż internetowy nie
jest taki zły; można się również umawiać np. na mecze, albo grywać turnieje
klubowe, gdzie za określone zachowania się wylatuje.

Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Łukasz Kalbarczyk
2006-11-29 21:09:01 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Mam nadzieję, że tak :]
--
ŁK
http://moze.sprawdz.sobie.to
Raymond Roussel
2006-11-30 07:08:31 UTC
Permalink
Post by Łukasz Kalbarczyk
Post by Raymond Roussel
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Mam nadzieję, że tak :]
A potem jeszcze kilka lat, i zniknie brydż sportowy :-/
Łukasz Kalbarczyk
2006-11-30 11:56:16 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Post by Łukasz Kalbarczyk
Post by Raymond Roussel
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Mam nadzieję, że tak :]
A potem jeszcze kilka lat, i zniknie brydż sportowy :-/
Brydż sportowy i brydż towarzyski to całkiem inne dziedziny.
Tak jak formuła 1 i prywatna jazda po mieście.
--
ŁK
http://moze.sprawdz.sobie.to
Raymond Roussel
2006-11-30 22:04:55 UTC
Permalink
Post by Łukasz Kalbarczyk
Brydż sportowy i brydż towarzyski to całkiem inne dziedziny.
Tak jak formuła 1 i prywatna jazda po mieście.
Nie całkiem. Porównanie do samochodów dobre, ale potwierdza moją tezę.
Gdyby ludzkość z jakiegoś powodu przesiadła się na konie, to czy kogoś by
pasjonowały postępy Kubicy? I kto by płacił za tę formułę 1?
pozdr.
r
Krzy¶ek Gawor
2006-11-29 21:51:19 UTC
Permalink
Jeśli będzie to pocieszające to w moim towarzystwie (studenci, UJ) gra się dużo
i gra bardzo znaczy procent ludzi. Poziom rozstrzelany, ale lepsi ciągną
słabszych i jakoś idzie. Brydż jest bardzo towarzyski, niestety często różnica
poziomów powoduje, iż jest to raczej bryczka, a nie brydż...

Dużo osób uczy się też od zera i uczyć się chce. Niestety sporo nie ma żadnych
podstaw, nie wszyscy rodzice w brydża grają i nie wszyscy chcą uczyć.

Jedno co na pewno trzeba zrobić to zarażać bakcylem tej pięknej gry swoje
dzieci, niech idą i roznoszą zarazki dalej..

pozdrawiam,
Krzyśek Gawor
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Robert
2006-11-29 22:12:23 UTC
Permalink
Post by Krzy¶ek Gawor
Jeśli będzie to pocieszające to w moim towarzystwie (studenci, UJ) gra się dużo
i gra bardzo znaczy procent ludzi. Poziom rozstrzelany, ale lepsi ciągną
słabszych i jakoś idzie. Brydż jest bardzo towarzyski, niestety często różnica
poziomów powoduje, iż jest to raczej bryczka, a nie brydż...
Dużo osób uczy się też od zera i uczyć się chce. Niestety sporo nie ma żadnych
podstaw, nie wszyscy rodzice w brydża grają i nie wszyscy chcą uczyć.
Jedno co na pewno trzeba zrobić to zarażać bakcylem tej pięknej gry swoje
dzieci, niech idą i roznoszą zarazki dalej..
pozdrawiam,
Krzyśek Gawor
Zaraziłem się grą od rodziców - grają i dzisiaj zawsze towarzysko.
Grałem na studiach. Dzieci łapią bakcyla. Na jutro (ups - dzisiaj) jestem
umówiony na towarzyskiego. Może nie całkiem umarł?
pozdr Robert
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Raymond Roussel
2006-11-30 22:55:59 UTC
Permalink
Post by Krzy¶ek Gawor
Jeśli będzie to pocieszające to w moim towarzystwie (studenci, UJ) gra się dużo
i gra bardzo znaczy procent ludzi.
To jest pocieszające, ale musisz sobie zdawać sprawę, że studia i akademik
to cieplarniane warunki dla brydża. Zaraz potem niestety wpada się w czarną
dziurę...

pozdr.
r
k***@poczta.fm
2006-12-05 10:37:22 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Post by Krzy¶ek Gawor
Jeśli będzie to pocieszające to w moim towarzystwie (studenci, UJ) gra się
dużo
Post by Krzy¶ek Gawor
i gra bardzo znaczy procent ludzi.
To jest pocieszające, ale musisz sobie zdawać sprawę, że studia i akademik
to cieplarniane warunki dla brydża. Zaraz potem niestety wpada się w czarną
dziurę...
Niestety wiem - patrząc na własnych rodziców. Grali na studiach, teraz
praktycznie nic. A grali dużo (tak jak ja teraz). Sam się boję, że jak skończę
studia to coś się skończy, a nie wyobrażam sobie tego.

Sami na uczelni teraz próbujemy jeszcze rozwijać brydża i zarażać ludzi - odbyło
się już parę wykładów, a w planie jest 'kółko brydżowe'. Niestety nikt nie ma
doświadczenia w uczeniu brydża (ma być dla 'średnio zaawansowanych amatorów' -
czyli ludzi wiedzących co to impas, blackwood, widzieli wpustkę i znają kogoś
kto słyszał o przymusie - może ktoś ma pomysł na to, jak takie zajęcia mogły by
wyglądać - prosiłbym o kontakt mailowy. Na razie pomysłem jest granie ułożonych
rozdań - może rozdań zagranych na BBO, a potem ich wspólna analiza na komputerze
- przy użyciu właśnie zapisów z BBO). Może istnieją jakieś fajne, ogólnodostępne
materiały szkoleniowe?

Gdyby ktoś chciał jakkolwiek pomóc to na pewno się przyda.

pozdrawiam,
krzyśek Gawor
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
~|_ukasz
2006-12-05 14:55:09 UTC
Permalink
Post by k***@poczta.fm
Post by Raymond Roussel
Post by Krzy¶ek Gawor
Jeśli będzie to pocieszające to w moim towarzystwie (studenci, UJ) gra się
dużo
Post by Krzy¶ek Gawor
i gra bardzo znaczy procent ludzi.
To jest pocieszające, ale musisz sobie zdawać sprawę, że studia i akademik
to cieplarniane warunki dla brydża. Zaraz potem niestety wpada się w czarną
dziurę...
Niestety wiem - patrząc na własnych rodziców. Grali na studiach, teraz
praktycznie nic. A grali dużo (tak jak ja teraz). Sam się boję, że jak skończę
studia to coś się skończy, a nie wyobrażam sobie tego.
Sami na uczelni teraz próbujemy jeszcze rozwijać brydża i zarażać ludzi - odbyło
się już parę wykładów, a w planie jest 'kółko brydżowe'. Niestety nikt nie ma
doświadczenia w uczeniu brydża (ma być dla 'średnio zaawansowanych amatorów' -
czyli ludzi wiedzących co to impas, blackwood, widzieli wpustkę i znają kogoś
kto słyszał o przymusie - może ktoś ma pomysł na to, jak takie zajęcia mogły by
wyglądać - prosiłbym o kontakt mailowy. Na razie pomysłem jest granie ułożonych
rozdań - może rozdań zagranych na BBO, a potem ich wspólna analiza na komputerze
- przy użyciu właśnie zapisów z BBO). Może istnieją jakieś fajne, ogólnodostępne
materiały szkoleniowe?
Gdyby ktoś chciał jakkolwiek pomóc to na pewno się przyda.
Jeśli odbywają się wykłady, to chyba wykładowca powinien
znać się na rzeczy?

pozdr
~|_.
krzy¶ek Gawor
2006-12-05 22:47:20 UTC
Permalink
Post by ~|_ukasz
Jeśli odbywają się wykłady, to chyba wykładowca powinien
znać się na rzeczy?
Wykłady są przygotowywane przez tych lepszych dla tych słabszych i te co były
(aż 2) nie były na wysokim poziomie (np. o wiście i zrzutkach - totalne
podstawy, co jak i dlaczego). Merytorycznie są dobre, ale jak chcemy robić
regularne zajęcia to problemem jest metodyka.

pozdrawiam,
krzyśek Gawor
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Tomasz Radko
2006-12-05 23:27:38 UTC
Permalink
Post by krzy¶ek Gawor
Post by ~|_ukasz
Jeśli odbywają się wykłady, to chyba wykładowca powinien
znać się na rzeczy?
Wykłady są przygotowywane przez tych lepszych dla tych słabszych i te co były
(aż 2) nie były na wysokim poziomie (np. o wiście i zrzutkach - totalne
podstawy, co jak i dlaczego). Merytorycznie są dobre, ale jak chcemy robić
regularne zajęcia to problemem jest metodyka.
Weź poszukaj Materiałów metodyczno-szkoleniowych PZBS. Tam czasami były
konspekty wykładów. A tak w ogóle: skąd jesteście?

pzdr

TRad
kgawor@poczta.fm
2006-12-06 08:17:43 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Weź poszukaj Materiałów metodyczno-szkoleniowych PZBS. Tam czasami były
konspekty wykładów. A tak w ogóle: skąd jesteście?
Cześć.
No, jesteśmy 'od Ciebie', że tak powiem. Znaczy Kraków -fizyka/matematyka UJ.
Sędziowałeś nam turnieje swego czasu organizowane przez partnera mego - Marka
Kowalskiego (np. prima-prilis'owy turniej z dziwnymi zasadami, który
wspominałeś ostatnio w jakimś wątku). Powinieneś mnie też z Rotundy z widzenia
kojarzyć.

Poszukam w internecie (jeszcze nic w tą stronę nie robiłem). Jesteśmy na etapie
organizowania grupy, która chciała by na takie zajęcia chodzić. Dopiero jak się
zgłoszą, poznamy ich poziom zaawansowania to będzie można dobierać 'program
nauczania'. Myślę, że ruszymy za tydzień-dwa. Myślimy też nad zrobieniem grupy
uczącej się od 0 - cel szlachetny, ale może nas szlag trafić, bo to chyba dość
niewdzięczna rola (zresztą każdy chyba uczył już kogoś podstaw i wie jak to
czasem idzie). Swoją drogą - jest jakiś zalecany system lic. na start? Czy
zaczyna się z 'grubej rury' tzn. jakiś sensowny system bez gadżetów, czy
zaczyna się od 'nat+C', a potem dopiero uczy się innego systemu?

Dzięki wszystkim za pomoc,
pozdrawiam,
krzyśek Gawor
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
assembler
2006-12-06 09:25:58 UTC
Permalink
Post by ***@poczta.fm
Post by Tomasz Radko
Weź poszukaj Materiałów metodyczno-szkoleniowych PZBS. Tam czasami były
konspekty wykładów. A tak w ogóle: skąd jesteście?
Swoją drogą - jest jakiś zalecany system lic. na start? Czy
zaczyna się z 'grubej rury' tzn. jakiś sensowny system bez gadżetów, czy
zaczyna się od 'nat+C', a potem dopiero uczy się innego systemu?
Nigdy w zyciu. Zadnych polskich trefli na poczatek.
Never ever. Polecam jakis SAYC. Mlodszy z trojki,
2T acol, 2NT silne 2K/C/P slabe. Daje dobre efekty
i ludzie poczatkujacy nawet w miare bilansuja ;)

A Ci poczatkujacy ktorzy zaczynali od wj
przez kilka lat graja w punkty a nie w brydza.
--
Name db 'Pawel Kmiecik',0
Raymond Roussel
2006-12-06 21:28:44 UTC
Permalink
Post by assembler
Nigdy w zyciu. Zadnych polskich trefli na poczatek.
Never ever. Polecam jakis SAYC. Mlodszy z trojki,
2T acol, 2NT silne 2K/C/P slabe. Daje dobre efekty
i ludzie poczatkujacy nawet w miare bilansuja ;)
A Ci poczatkujacy ktorzy zaczynali od wj
przez kilka lat graja w punkty a nie w brydza.
Prowokacyjnie zaproponuję jako podstawę poczciwy "Brydż" Macieszczaka i
Mikke (o ile jeszcze gdzieś można to znaleźć, bo wznowień nie zauważyłem).
Świetnie się ją czyta, a klarowność licytacji znakomicie się sprawdza w
brydżu towarzyskim. W miarę potrzeb na tej bazie można wprowadzać wiele
ciekawych konwencji.
pozdrawiam
r.
Andrzej Rokita
2006-12-06 22:22:44 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Prowokacyjnie zaproponuję jako podstawę poczciwy "Brydż"
Macieszczaka i Mikke
Ditto, jak mawiają coponiektórzy. Książka świetna.
Post by Raymond Roussel
(o ile jeszcze gdzieś można to znaleźć, bo wznowień nie zauważyłem).
Bywa na allegro. Chociażby w tej chwili jest kilkanaście egzemplarzy.
Post by Raymond Roussel
Świetnie się ją czyta, a klarowność licytacji znakomicie się sprawdza w
brydżu towarzyskim.
W miarę potrzeb na tej bazie można wprowadzać wiele
ciekawych konwencji.
Znawcy doradzą wymianę całego systemu na nowy, i pewnie będą mieli
rację.


Andrzej
~|_ukasz
2006-12-07 08:15:21 UTC
Permalink
Post by Andrzej Rokita
Post by Raymond Roussel
Prowokacyjnie zaproponuję jako podstawę poczciwy "Brydż"
Znawcy doradzą wymianę całego systemu na nowy, i pewnie będą mieli
rację.
Znawcy doradzą raczej:
- nie przywiązywania dużej wagi do systemu (konwencji)
- skupienie się na bilansie i ocenie karty.

~|_.

Tomasz Radko
2006-12-06 23:19:13 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
Post by assembler
Nigdy w zyciu. Zadnych polskich trefli na poczatek.
Never ever. Polecam jakis SAYC. Mlodszy z trojki,
2T acol, 2NT silne 2K/C/P slabe. Daje dobre efekty
i ludzie poczatkujacy nawet w miare bilansuja ;)
A Ci poczatkujacy ktorzy zaczynali od wj
przez kilka lat graja w punkty a nie w brydza.
Prowokacyjnie zaproponuję jako podstawę poczciwy "Brydż" Macieszczaka i
Mikke (o ile jeszcze gdzieś można to znaleźć, bo wznowień nie zauważyłem).
Świetnie się ją czyta, a klarowność licytacji znakomicie się sprawdza w
brydżu towarzyskim. W miarę potrzeb na tej bazie można wprowadzać wiele
ciekawych konwencji.
pozdrawiam
Świetny podręcznik techniki. Kapitalne z dydaktycznego punktu widzenia.
Czy proponowany tam system zalecałbym jako system zero? Dyskusyjne. Ale
do samodzielnej nauki brydża - nie ma lepszej książki (w języku polskim).

pzdr

TRAd
Tomasz Radko
2006-12-06 13:58:10 UTC
Permalink
Post by ***@poczta.fm
nauczania'. Myślę, że ruszymy za tydzień-dwa. Myślimy też nad zrobieniem grupy
uczącej się od 0 - cel szlachetny, ale może nas szlag trafić, bo to chyba dość
niewdzięczna rola (zresztą każdy chyba uczył już kogoś podstaw i wie jak to
czasem idzie). Swoją drogą - jest jakiś zalecany system lic. na start? Czy
zaczyna się z 'grubej rury' tzn. jakiś sensowny system bez gadżetów, czy
zaczyna się od 'nat+C', a potem dopiero uczy się innego systemu?
Kiedyś długo nad tym myślałem. Wydaje mi się, że optymalna jest metoda
holenderska - zacząć od grania narzuconych kotnraktów, dopiero potem
wprowadzić licytację. Możliwie naturalną, tzn. zero konwencyj,
licytowanie nadwyżek (DOD). Jeżeli koniecznie system, to, IMO, Acol,
albo francuski "starszy z piątki". Unikać przygotowawczego Trefla!

pzdr

TRad

PS W razie potrzeby mogę Wam pożyczyć trochę literatury.
~|_ukasz
2006-12-06 10:30:09 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Post by krzy¶ek Gawor
Post by ~|_ukasz
Jeśli odbywają się wykłady, to chyba wykładowca powinien
znać się na rzeczy?
Wykłady są przygotowywane przez tych lepszych dla tych słabszych i te
co były (aż 2) nie były na wysokim poziomie (np. o wiście i zrzutkach
- totalne podstawy, co jak i dlaczego). Merytorycznie są dobre, ale
jak chcemy robić regularne zajęcia to problemem jest metodyka.
Weź poszukaj Materiałów metodyczno-szkoleniowych PZBS. Tam czasami były
konspekty wykładów. A tak w ogóle: skąd jesteście?
Skąd? Też chciałem zadać to pytanie, ale uważne przeczytanie wypowiedzi
Krzyśka dostarczyło tej informacji :)

Ja dam inną radę - znajdźcie sobie nauczyciela wśród
dobrych brydżystów, ale znających się na "dydaktyce brydżowej"
(ważniejsze jest to drugie).

Nie powinniście mieć z tym problemów, o ile znajdziecie
jakieś fundusze - spróbujcie na uczelni (samorząd, AZS, ...).
Kółko dla początkujących będziecie prowadzić sami,
dla zaawansowanych ktoś orientujący się pozwoli osiągnąć
szybko duże postępy.

pozdr
~|_ukasz
k***@poczta.fm
2006-12-06 11:30:34 UTC
Permalink
Post by ~|_ukasz
Ja dam inną radę - znajdźcie sobie nauczyciela wśród
dobrych brydżystów, ale znających się na "dydaktyce brydżowej"
(ważniejsze jest to drugie).
Nie powinniście mieć z tym problemów, o ile znajdziecie
jakieś fundusze - spróbujcie na uczelni (samorząd, AZS, ...).
Kółko dla początkujących będziecie prowadzić sami,
dla zaawansowanych ktoś orientujący się pozwoli osiągnąć
szybko duże postępy.
pozdr
~|_ukasz
Jednym z naszych wykładowców (akurat fizyki, nie brydża) jest Piotr Bizoń,
którego mamy zamiar poprosić o patronat oraz parę mądrych słów raz na jakiś
czas. Na uczelni mu to może podciągną pod pracę dydaktyczną i jeszcze zapłacą
jak dobrze pójdzie.

Na razie zbieramy grupę - jak będą konkrety to będziemy być może poszukiwać
nauczyciela, choć z założenia prowadzić to mieliśmy my (ja z partnerem).

Ps. A'propos tworzenia rozdań w BBO - już znalazłem.. po prostu BBO ma taką
opcje (najciemniej jest pod latarnią).

pozdrawiam,
krzyśek Gawor
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
k***@poczta.fm
2006-12-06 10:32:44 UTC
Permalink
Post by Tomasz Radko
Weź poszukaj Materiałów metodyczno-szkoleniowych PZBS. Tam czasami były
konspekty wykładów. A tak w ogóle: skąd jesteście?
Rzeczywiście sporo jest na stronie PZBS. Zabieram się za lekturę.
Z innej beczki: da się tworzyć własne rozdania w formacie BBO - tak aby można
było je pokazywać, analizować na komputerze? Coś a'la problemy w otwarte karty,
jakie są na BBO (tzn. zapis samych rozdań, niekoniecznie z lic. i rozgr., ino
żeby się dało dokładać karty, odsłaniać/zasłaniać ręce wrogów). Jak nie BBO, to
może inny program coś takiego umożliwia?

pozdrawiam,
Krzyśek Gawor
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Tomasz Radko
2006-12-06 14:00:49 UTC
Permalink
Post by k***@poczta.fm
Post by Tomasz Radko
Weź poszukaj Materiałów metodyczno-szkoleniowych PZBS. Tam czasami były
konspekty wykładów. A tak w ogóle: skąd jesteście?
Rzeczywiście sporo jest na stronie PZBS. Zabieram się za lekturę.
Akurat o zawartośc strony PZBS mi nie chodziło :) Kiedyś PZBS wydawał
na papierze takie almanachy z najróżniejszą zawartością. Czasami
trafiały się konspekty lekcji/wykładów poświęconych wybranym
zagadnieniom tehcnicznym. Na tym przykładzie można się było zorientować,
jak to metodycznie powinno wyglądac.
Post by k***@poczta.fm
Z innej beczki: da się tworzyć własne rozdania w formacie BBO - tak aby można
było je pokazywać, analizować na komputerze? Coś a'la problemy w otwarte karty,
jakie są na BBO (tzn. zapis samych rozdań, niekoniecznie z lic. i rozgr., ino
żeby się dało dokładać karty, odsłaniać/zasłaniać ręce wrogów). Jak nie BBO, to
może inny program coś takiego umożliwia?
Dać, to się da (w końcu takie pliki istnieją), ale z żadnym tego typu
programem się nie spotkałem.

pzdr

TRad
Bastek
2006-11-30 09:35:06 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Sprowokowałeś :)
Post by Raymond Roussel
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
może kilku akademikach. Pomimo rozwoju teorii, znakomitej literatury i urody
nowych konwencji, znalezienie wśród młodych ludzi kogoś, kto nie powiem gra,
ale choćby zetknął się z brydżem, graniczy z cudem.
Cywilizacja. Kiedyś nie było komputerów, inernetu, telewizji
kablowej, centrów handlowych, itd. To przykre, ale większość
młodych ludzi właśnie w ten sposób spędza większość swojego
czasu (oczywiście internet + komputer zajmuje pierwsze miejsce). Po
prostu w tamtych czasach grało się w brydża, bo "nie było nic
innego do roboty". Może to trochę brutalnie zabrzmiało (no dobra,
dodam "między innymi" w brydża), ale uważam, że taka jest prawda.
Akademiki, czyli studenci. Kiedy ja zaczynałem swojego brydża, a
było to dość późno po dobiero na początku 3 roku studiów (czyli
mniej więcej w momencie, gdy internet zaczynał "zdobywać" rynek),
jeszcze dawało radę sklecić 8 osób (z całego osiedla), żeby
zmontować jakiś meczyk. Ze dwa lata później ciężko było już
sklecić czwóreczkę, żeby pograć chociaż w kółeczko (czyli na
tabelkę). Mój ojciec, który mieszkał na tym samym osiedlu podczas
studiów, opowiadał, że jak był problem ze znalezieniem czwartego,
po prostu wychodziło się na korytarz, wołało "czwarty potrzebny" i
potrafiło się otworzyć po kilka pokojów naraz...
Post by Raymond Roussel
Zrozumiałe, że nie będę nazywał brydżem gry w internecie, gdzie wino, muzykę
i rozmowę zastąpiły przypadkowość, pośpiech i chamskie komentarze.
To zależy co nazywasz brydżem. Dla mnie to przede wszystkim gra i
rywalizacja. Gra, która wymaga koncetracji, logicznego myślenie i jak
napisałeś, (w późniejszych postach) sporych umiejętności. Grywam
w internecie, można stwierdzić, że nawet sporo, ale mam jedną
zasadę, której nigdy nie łamię - zawsze po drugiej stronie
wirtualnego stolika (a jeszcze lepiej jak i na przeciwnej linii) siedzi
ktoś, kogo znam (ewentualnie jeżeli ktoś zaufany poleci mi taką
osobę jako partnera). Granie z losami to ewidentne nieporozumienie.
Szkoda czasu i nerwów. Uważam też, że z czasem cofasz się w swoich
umiejętnościach stosując takie praktyki. Brr...

Kwesta wina, muzyki i rozmów - tego inernet napewno nie zastąpi. Z
drugiej strony nie uważam, żeby to i brydż stanowiły nierozerwalną
więź. Znam wiele gier karcianych, które dużo lepiej podchodza pod
winko, piwko, czy kto tam co woli. Ale to oczywiście tylko moja
opinia.
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Nie za bardzo rozumiem...
Raymond Roussel
2006-11-30 22:52:16 UTC
Permalink
Cywilizacja. Kiedyś nie było komputerów, inernetu, telewizji
kablowej, centrów handlowych, itd.

Z cywilizacją się nie wygra, to pewne. Dlatego myślę, że jedynym wyjściem
jest jakoś wkomponować brydża w ten nowy krajobraz. Kiedyś, żeby znaleźć
czwartego wychodziło się na korytarz, teraz można zwoływać się przez
internet albo komórkę. Tylko gdzie są takie fora internetowe? O ileż łatwiej
znaleźć partnera do łóżka, niż do brydża! Mieszkam w Krakowie, clubbing
kwitnie, a powiedzcie mi, w której knajpie można zagrać w brydża? I tak
dalej. Niby są narzędzia, możliwości, ale nie ma działającyna formuł
społecznej komunikacji.
No więc może wymyślmy coś wspólnie? ;)

Kwesta wina, muzyki i rozmów - tego inernet napewno nie zastąpi. Z
drugiej strony nie uważam, żeby to i brydż stanowiły nierozerwalną
więź.

Wiesz, formułę brydżowych spotkań można różnie ustawić, w zależności od
własnych upodobań, albo po prostu od aktualnego nastroju. Czasem lubię
trzeźwą, twardą walkę, a czasem bardziej mnie obchodzi smak wina. Warunek,
żeby wszyscy przy stoliku mieli mniej więcej podobne oczekiwania. Dlatego
warto rozwijać brydżowe kontakty towarzyskie, żeby znaleźć odpowiednich
ludzi, żeby było z kogo wybierać.
Post by Raymond Roussel
Co się stało?
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Nie za bardzo rozumiem...

Miałem na myśli to, że brydż sportowy powinien mieć oparcie licznej,
barwnej, anonimowej masie kółkowych partaczy. Jedni dają drugim rację
istnienia.
Pozdr.
r
Jerzy Sobkowicz
2006-11-30 16:31:59 UTC
Permalink
Post by Raymond Roussel
U progu zimy chciałbym tym pytaniem sprowokować dyskusję.
Brydż, który kiedyś był zjawiskiem kulturowym, osłodą zimowych wieczorów,
rozrywką salonów, pomostem między pokoleniami i atrybutem inteligencji,
dogorywa w obskurnych "klubach brydżowych", nielicznych rodzinnych kółkach,
może kilku akademikach. Pomimo rozwoju teorii, znakomitej literatury i urody
nowych konwencji, znalezienie wśród młodych ludzi kogoś, kto nie powiem gra,
ale choćby zetknął się z brydżem, graniczy z cudem.
Zrozumiałe, że nie będę nazywał brydżem gry w internecie, gdzie wino, muzykę
i rozmowę zastąpiły przypadkowość, pośpiech i chamskie komentarze.
Co się stało?
Czy za kilka lat zostanie tylko brydż sportowy, którego poza zawodnikami
nikt nie będzie rozumiał?
Pozdrawiam uczestników listy,
Raymond
Brydz towarzyski = na pieniadze, nie na zapiski, zapalki czy pompki. To
wyrabia dobre, zdrowe odruchy bo danie d.. za 1400 to, powiedzmy, 6 piw.
Odpowiedzialnosc nabyta w grach "towarzyskich" owocuje w meczach bezpieczna
rozgrywka. Fakt, ze dla poczatkujacych lub slabszych graczy koleczko jest
drogie ale jak cie cos nie zabije to cie wzmocni. No coz, moze dzisiejsi
sudenci maja sporo kasy i nie musza zarabiac ale kiedys, panie, mowilismy ze
karty to chleb ciezki ale pewny
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
m***@poczta.onet.pl
2006-11-30 17:35:40 UTC
Permalink
Post by Jerzy Sobkowicz
Brydz towarzyski = na pieniadze, nie na zapiski, zapalki czy pompki. To
wyrabia dobre, zdrowe odruchy bo danie d.. za 1400 to, powiedzmy, 6 piw.
Odpowiedzialnosc nabyta w grach "towarzyskich" owocuje w meczach bezpieczna
rozgrywka. Fakt, ze dla poczatkujacych lub slabszych graczy koleczko jest
drogie ale jak cie cos nie zabije to cie wzmocni. No coz, moze dzisiejsi
sudenci maja sporo kasy i nie musza zarabiac ale kiedys, panie, mowilismy ze
karty to chleb ciezki ale pewny
Tak podobno zaczynał Kantar i wielu innych mistrzów amerykańskich.

Co do piw... kolega kiedyś na popartyjne 3ba z kontrą wziął 2 lewy. Nie był
szczęśliwy, kiedy stukał kilkadziesiąt przysiadów. Dodajmy, że jego partner też
nie wyglądał na szczęśliwego, z tego samego powodu.

Marek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Loading...